Powiedzmy to sobie szczerze: Sojusz Lewicy Demokratycznej jest jedyną partią, która po 1989 roku konsekwentnie walczyła o liberalizację tzw. prawa aborcyjnego. Udało nam się to zrobić dwukrotnie. Niestety w 1994 roku zabrakło 41 głosów do odrzucenia weta prezydenta Lecha Wałęsy a w 1996 roku decyzją prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Zolla ustawa liberalizująca prawo aborcyjne trafia do kosza.
- Już jako opozycja w latach 2010 i 2012 SLD składał projekty liberalizacji ustawy antyaborcyjnej, które dopuszczały aborcję z przyczyn społecznych. Rządząca wówczas Platforma Obywatelska nawet nie pochyliła się nad tymi projektami – mówi Edyta Parandyk, sekretarz świętokrzyskiej rady wojewódzkiej SLD.
- Zdajemy sobie doskonale sprawę, że jeśli nawet ta ustawa nie zostanie zmieniona poprzez propozycje pani Godek, to w najbliższym czasie jest bardzo prawdopodobne, że dojdzie do procedowania w Trybunale Konstytucyjnym wniosku posła Wróblewskiego z PiS i kto wie, jak to się skończy. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby stać cicho. Tym bardziej że mieliśmy już w styczniu tego roku sytuację, gdzie partie opozycyjne, a w szczególności PO i Nowoczesna, pokazały, że tak naprawdę nie ma co na nich liczyć, bo oszukali wyborców – dodaje.
– To, co wydarzyło się jesienią i to, co dzieje się teraz, jest ogromnym skandalem. Jest to policzek wymierzony kobietom. Tak jakby one nie miały prawa do decydowania o sobie i jakby były gorszym gatunkiem człowieka – uważa Bożena Kizińska, była posłanka SLD. – Otóż nie.Trzeba decyzję o tym pozostawić im. Polki są mądre, wykształcone, odpowiedzialne. I najlepiej, kiedy w pewne dziedziny życia ani kościół, ani państwo się nie wtrącają Jeżeli ktoś mówi, że trzeba kobiety pilnować i wyznaczyć im chyba kuratora, czy aby na pewno, kiedy zajdą w ciążę, to tę ciążę utrzymają, to jest żenujące. Żadna kobieta nie robi sobie z aborcji żartu – przekonuje.
Bożena Kizińska w swojej wypowiedzi podczas konferencji prasowej SLD wyraźnie podkreśliła, iż ci, którzy domagają się prawnego zakazania aborcji, to ludzie, którzy nie mają wyobraźni, nie mają wiedzy i chcą swój światopogląd narzucić innym.
- Państwo Polskie, póki co jest państwem demokratycznym, wolnym i ich obywatele, niezależnie od płci mają prawo do decydowania o sobie. Bardzo sprzeciwiamy się temu, co chce wprowadzić partia rządząca. Dajcie kobietom żyć tak, jak chcą. Państwo jest od tego, żeby pomagać kobietom, które stoją przed trudną decyzją, a nie wywierać na ich decyzję naciski – dodała była parlamentarzystka.
Nie możemy zapominać, iż kwestia aborcji nie jest tylko i wyłącznie sprawą kobiet, a przynajmniej nie powinny być tylko ich sprawą.
- Kwestie związane z aborcją dotyczą również naszych żon, być może naszych córek. W takich sprawach trzeba sobie zadać pytanie, czy dzisiaj politycy PiS-u, którzy chcą narzucić wszystkim Polkom takie prawo, tak samo by się zachowali i czy potrafią sobie wyobrazić pewne sytuacje, do których zmuszone byłyby ich żony i córki? Czy faktycznie chcieliby takich rozwiązań, czy robią to tylko i wyłącznie pod dyktando i zapotrzebowanie polityczne? – pytał Marcin Chłodnicki, szef SLD w Kielcach i kielecki radny.